Marzenie mam...

Kiedy studiowałam, moim marzeniem było wyjść za mąż, wyjechać do Japonii. Potem marzyłam o własnym mieszkaniu i o dziecku. Wszystkie te marzenia się spełniły. Ale jak widać to nie jest tak, że przez całe życie mamy jedno marzenie. 

To co projektujemy sobie w głowach ma jakiś cel. Pragnienie aby to, co sobie wyśniliśmy się ziściło jest tak silne, że człowiek robi wszystko aby tą zdobycz otrzymać. Czasami za wszelką cenę.


Miałam marzenie o dziecku, które nie zależało ode mnie nawet w 50% aby je zrealizować. 25% mojego udziału, 25% udziału męża, 50% udziału Pana Boga. Być może proporcje jeszcze bardziej się różnią?

Problem w tym, że w swojej główce uroiłam sobie, że jeśli urodzę dziecko, to na drugie czy kolejne będę oczekiwała cierpliwie, bez presji i cierpienia. Byłam przekonana, że nawet jeżeli diagnoza potwierdza dalszy problem z płodnością, my ją pokonamy spokojem, opanowaniem i cierpliwością.


Ale nie od dziś wiem jak bardzo owej cierpliwości zawsze mi brakowało. Tak więc przez kilka miesięcy oczekiwałam niespodziewanego, bo przecież nie że specjalnie się staramy czy leczymy. Myślałam, że tym razem ku naszemu zaskoczeniu nastąpi to jak pstryknięcie palcami. Nic takiego się nie stało.

I wiecie co?
Myliłam się!


Pragnienie wzrasta z każdym dniem, tygodniem, aby rodzina stała się jeszcze pełniejsza. I powoli narasta wewnętrzna panika o to czy jeszcze kiedyś się uda? Czy Pietruszka będzie miał rodzeństwo i czy przypadkiem pani doktor miała rację twierdząc że kolejna próba może trwać tyle samo co poprzednio albo i dłużej. Bez gwarancji powodzenia.


Doskonale rozumiem tych, którzy cierpią z powodu niepłodności. Ale zaczęłam również rozumieć tych, których niepłodność jest wtórna. O tych osobach zapominamy. A czy pomyśleliśmy, że mimo wszystko i oni mogą cierpieć?

Tak! Mogą!

Bądźmy dla nich wsparciem i traktujmy z wyrozumiałością!


Marzenie mam.. pragnę rodzeństwa dla Pietruszki. Czy to będzie teraz czy za dwa, pięć lat.. Ufam, że tak jak za pierwszym razem moje modlitwy zostaną usłyszane i wysłuchane.

#MarchewkowaMama

Komentarze

Popularne posty