Bo niespodziewane akcje uwielbiają okres wczasów

Taka sytuacja:
Jestem na wczasach w domu mojej teściowej. Spędzam cudowny czas z synem, wypoczywając na swieżym powietrzu. Udaję się na spacer z wózkiem do sklepu aby poczynić niewielkie zakupy, spacerując między alejkami, nagle wózek, razem z Piotrkiem na pokładzie składa się jak domek z kart.
Mój szok, i niedowierzanie zostaje wyrwane pytającym spojrzeniem młodego, który dzięki Bogu nie specjalnie odczuł efekt całego zajścia. Może ewentualnie poczuł się jak na huśtawce (mam nadzieję!)
Amortyzatorem okazała się być torba wisząca pod gondolą, na którą opadła. Wózek rozjechał się w przód i w tył kołami.


Okazało się, że po obu stronach stelaża pękły łączenia na aluminium. Te łączenia okazują się być totalnie nie wytrzymałe. Pierwsze pęknięcia powstać musiały niezauważenie już wcześniej. Ale umowmy się, kto normalny ogląda codziennie, tuż przed wyjściem z domu stan całego wózka???


Uważam, że wina leży po stronie producenta, że sprzedaje coś nietrwałego a w dodatku niebezpiecznego dla samego dziecka!
Postanowiłam napisać o tym aby przestrzec! Zwracajcie szczególną uwagę na to z czego zrobiony jest wózek! Ja więcej tego błędu nie popełnie.

Wystrzegajcie się wozka Adamex Barletta!!

Jedyny plus to kontakt z serwisem Adamex, który podejmie się naprawy za darmo (w lipcu skonczyła się gwarancja).

#MarchewkowaMama

Komentarze

Popularne posty