Chrzest Święty Piotra

Chrzest dziecka w obecnych czasach jest tematem dyskusji ludzi zarówno wierzących jak i niewierzących. Niektórzy uważają, że jest to uroczystość, która stała się bardziej tradycją niż przeżyciem duchowym. Inni zaś twierdzą, że dziecko nie powinno być chrzczone, bo nie wybiera w ten sposób świadomie swojej drogi życiowej dotyczącej wyboru religii (bądź ateizmu). Dla niektórych jednak jest to przeżycie wzruszające, duchowe i najważniejsze zaraz po narodzinach swojej pociechy. Tak było w naszym przypadku.

Jeszcze będąc w ciąży myślałam intensywnie o tym dniu. W końcu Piotr był tak bardzo wyczekanym, obiecanym nam przez Boga dzieckiem. #TataDonSzamanii starał się przez długi czas ukrócić mój entuzjazm i myślenie już o terminie, o przygotowaniach, o tym, kto będzie chrzcił naszego synka. Na darmo! W moim sercu było to najważniejsze wydarzenie, zaraz po narodzinach Piotrusia. 


Kiedy Piotr ujrzał słońce po tej stronie brzucha, nic nie stało na przeszkodzie w obmyślaniu daty tego wydarzenia. Zajęło nam to chwilę. Stało się jednak jasne po pewnym czasie, że tym dniem musi być Niedziela Zesłania Ducha Świętego. Ten dzień od kilku lat jest dla nas najbardziej wyjątkowym. 

Krótkie przypomnienie zatem, które rozwinięte jest bardziej w poście na temat naszego świadectwa. 
Dwa lata temu kiedy trwały nasze problemy związane z poczęciem dziecka, uczestniczyliśmy z #TatąDonSzamanii w rekolekcjach przed zesłaniem Ducha Świętego. W tamtym czasie, podczas modlitwy uwielbienia otrzymaliśmy wyraźną obietnicę od Pana, że otrzymamy to upragnione nowe życie. Pamiętam jak padłam wtedy na kolana zalewając się łzami. Te łzy to wyraz szczęścia, szoku, niedowierzania ale także pewności, że te słowa skierowane są do nas. Pamiętam również jak zapaliła się nadzieja, którą przygasiła moja animatorka, (której będę za to wdzięczna do końca życia!) mówiąc, żebym podeszła do tego spokojnie. Dostałam obietnicę i Pan jej dotrzyma - na pewno, ale nie musi się to wydarzyć już teraz. Te słowa pozwoliły mi wierzyć, nie zrażając się, gdy mijały miesiące od tamtego pamiętnego wieczoru, a tu nadal jedna kreska na teście. 

Rok później, robiłam pamiętną betęHCG, która pokazała wynik pozytywny. Wtedy nie wiedziałam, że była to Niedziela Zesłania Ducha Świętego. Zorientowałam się wieczorem. Nasze zaskoczenie było ogromne, ale i nasze dziękczynienie Bogu było nieskończone. Wdzięczność i Uwielbienie dla Jego imienia, właśnie z tego powodu, że On - Bóg - Ojciec dotrzymuje swoich obietnic, będzie nieskończone. 

Kolejny rok później właśnie w Niedzielę Zesłania Ducha Świętego, to obiecane dziecię zostało ochrzczone! Przyoblekło się w Chrystusa, a ja codziennie oddaję je pod całkowitą opiekę Niepokalanej. 


Dzień wyjątkowy! Symbolika wyjątkowa! 

Nawet nie przypuszczaliśmy, że ta uroczystość będzie dla nas tak niezwykle wzruszająca. Tak głęboko poruszy nasze serca. Nie przypuszczałam, że odbędzie się to tak symbolicznie. 


1. Wprowadzenie nowego członka Kościoła

Rodzice, chrzestni oraz samo dziecko oczekują przed kościołem, lub pod chórem, na końcu kościoła, aż procesyjnie ksiądz podejdzie aby zapytać opiekunów o co proszą dla Piotra. 

"o chrzest" 

Kolejne pytania o świadomość odpowiedzialności wychowania dziecka w wierze, a chrzestnych o świadomość odpowiedzialności wspierania rodziców w tym wychowywaniu. 

Następnie po nakreśleniu znaku krzyża przez księdza oraz rodziców i chrzestnych odbyła się uroczysta procesja w stronę ołtarza. Tam w pierwszej ławce zajęliśmy miejsce.


2. Homilia

Chrztu udzielał zaprzyjaźniony Karmelita - o. Andrzej Cekiera, który jest duszpasterzem wspólnoty (Kuźnia Miłości) do której należymy. Nigdy nie przypuszczałam, że będziemy mieć takie szczęście aby chrztu udzielał zaprzyjaźniony kapłan i do tego w tak piękny sposób wygłosił homilię, kierując słowa do całej naszej rodzinki. 

Z kazania wyniosłam dwa najważniejsze dla mnie fragmenty:


  • Dlaczego Kościół upiera się aby chrzestni byli wierzący i praktykujący? Nie było to dla mnie dziwne, w końcu właśnie tym kierowaliśmy się wybierając odpowiednie osoby. Odpowiedzialność jest wielka. Rodzice chrzestni, tak samo jak rodzice dziecka odpowiadają za wychowanie w wierze tego maleństwa. To my przekazujemy mu fundament wiary i to od nas zależy, czy to dziecko dorastając wybierze Boga i postawi Go na pierwszym miejscu. To my będziemy za to odpowiadać przed Bogiem, gdy już umrzemy. Jestem tego świadoma. 
  • W dzisiejszych czasach niestety dziecko przynoszone do chrztu ubiera się na biało. Zatraca się w ten sposób całą symbolikę. Okazuje się, że aby ona wybrzmiała, maluch powinien być ubrany w ciemniejsze ubrania, aby szatka, którą się nakłada stała się kontrastem i symbolem wybielenia poprzez sakrament chrztu. Aktualnie szatka zlewa się z białym ubrankiem co nie wybrzmiewa tak jak powinno. Cóż, gdybyśmy o tym wiedzieli wcześniej, zapewne zadbalibyśmy o symbolikę tego wydarzenia.

Sam chrzest, polanie wodą, nałożenie ręki w geście modlitwy wstawienniczej, były niezwykłe. Piotr zaczął "rozmawiać" z ojcem Andrzejem, w trakcie tych gestów, oraz podczas modlitwy. Mały gaduła miał również do powiedzenia swoje modlitwy. 

A zaraz po ochrzczeniu, młody błogo zasnął w wózku i spał również podczas wykonywania zdjęć z gośćmi. Cóż, widać to co było najważniejsze postanowił przeżyć intensywnie, co zmęczyło go tak, że nawet śpiew, organy i dzwonki go nie obudziły. 


Jesteśmy wdzięczni Bogu za ten dzień, za życie naszego dziecka i za ten sakrament. Jesteśmy wdzięczni o. Andrzejowi za jego zaangażowanie i trud włożony w przygotowanie i tak piękne poprowadzenie tego wydarzenia. Jesteśmy wdzięczni chrzestnym za ich obecność, modlitwę i mocne zaangażowanie w pomoc i opiekę nad Piotrusiem. Jesteśmy wdzięczni mojej teściowej, która bardzo napracowała się w naszym domu, pomagając mi aby błyszczał i aby poczęstunek pojawił się na tym skromnym stole.


A wszystkim, którzy mają wątpliwości czy dziecko powinno być chrzczone bez świadomości wyboru, odpowiem tak: zdanie na ten temat jest sprawą indywidualną. Dla nas ma to sens. My wybieramy dla Piotra tę drogę bo chcemy dla niego jak najlepiej. Pragniemy przekazać mu radość płynącą z wiary, przybliżyć mu Boga. Jaką  drogę obejmie w dorosłym życiu? Tego nie wiemy! To, że został ochrzczony nie znaczy, że ograniczyło się jego wolność! Ta wolność nadal jest! Nikt nie trzyma na siłę ochrzczonych w Kościele.
Podoba mi się zdecydowanie zasada płynąca z zakładu Pascala: jeżeli Bóg jest to moja wiara ma sens, bo doprowadzi mnie do życia wiecznego, jeżeli Go nie ma, nic nie tracę bo żyłam jako dobry człowiek. 
To dla tych, którzy są niedowiarkami i uważają, że "krzywdzę" swoje dziecko przekazując mu naszą wiarę i wierność Bogu.



Poniżej zapraszam do obejrzenia zdjęć z samego chrztu:











#MarchewkowaMama


  

Komentarze

Popularne posty