Tata - najlepszy towarzysz zabaw dziecka, niezastąpione wsparcie dla mamy!

XXI wiek cechuje zdecydowanie zmiana podejścia do rodzicielstwa. Szczególnie jednak do roli ojca w życiu dzieci. Nie jest to jednak tylko pozytywna zmiana. Coraz częstsza emigracja zarobkowa, czy potrzeba pracowania jak największą ilość godzin, nie wpływa pozytywnie na relacje i budowanie więzi z potomkiem. Dziś jednak nie będzie o tym. Dziś patrzymy na pozytywne zmiany. Bo oto teraz coraz częściej mamy ojców zaangażowanych, ojców troskliwych, pragnących budować przyjaźń i więź ze swoim dzieckiem. Taki właśnie jest #TataDonSzamani.


Na początek muszę jednak zaznaczyć, że chyba żadna przyszła matka, pomimo ustaleń, rozmów z ukochanym, nie pozbywa się zupełnie obaw, co do stopnia zaangażowania przyszłego tatusia. Takie obawy dopadły i mnie. W trakcie rozmów, wyobrażeń, wydawało mi się, że przecież to nie takie trudne, nauczyć się kąpać dziecko, przewijać, ubierać. Mój mąż jednak miał inne zdanie. Był odrobinę przerażony, co skutkowało jego przekonaniem, że nie będzie w stanie przewinąć dwójki, czy ubrać malucha w body (naprawdę rozważałam opcję zakupienia body z oznaczeniami, gdzie wkłada się rączki, a gdzie nóżki i główkę!).
Chciałam wierzyć, że będzie w stanie tego wszystkiego się nauczyć, a także nauczy się kąpać młodego, co jak słyszałam, jest specjalnością większości tatusiów (ze względu na mocny i pewny chwyt).


Po porodzie okazało się, że pojawiły się miłe zaskoczenia, które przeważyły nad małymi rozczarowaniami. Z tego też względu tylko wspomnę o jednym rozczarowaniu, które mnie spotkało. Jest ono jednak niczym w porównaniu z ogromem niespodzianek jakie mnie spotkały. Mianowicie, niestety nie udało się z kąpielą. Od początku #TataDonSzamani bał się podjąć tego wyzwania, ze względu na Piotrusia, który był bardzo drobniutki po urodzeniu. Do tej pory to ja kąpie młodego codziennie. Jest jednak jeden ogromny pozytyw. Bynajmniej tatuś nie zasiadł w tym czasie na kanapie, z pilotem w ręce. Cały czas jak tylko nie jest w tym czasie w pracy, aktywnie uczestniczy w całym procesie pielęgnacji. Podaje potrzebne produkty, nalewa wodę do wanienki i często myje stópki Piotrusia.

Moje zaskoczenie wzrastało z każdym tygodniem, gdy tylko pomagał mi w myciu, wyparzaniu butelek, podawaniu małego do karmienia. Nigdy się nie uskarżał, na wszelkie moje prośby o pomoc. Nigdy nie odmówił, wręcz często sam proponuje pomoc, bądź bez zbędnych słów, sam udaje się do pokoju Piotrusia w celu jego uspokojenia czy zwyczajnie zajęcia się nim.

Z biegiem czasu, widzę nie tylko zmiany u synka, ale również zmiany u jego taty. Obserwuje to w cichości serca i nie komentuję, ale z pełnym zapałem gromadzę je w swoim sercu i z miłością analizuję.


Widok #TatyDonSzamani bawiącego się z Piotrusiem. Jego zaangażowanie, uśmiech skierowany w kierunku naszego malca, jego radość z uśmiechów i spojrzeń syna, sprawiają, że moje serce rośnie. Moja miłość do niego urasta do granic (o ile takie istnieją). Myślę, że wiele kobiet przeżywa to samo co ja w swoich sercach, ale nie mówią o tym swoim mężom.

Chciałam więc zaapelować do Was, drogie mamy! Doceńmy naszych mężów i ojców naszych dzieci! Powiedzcie im jak bardzo ich doceniacie i jak ważne jest dla Was ich zaangażowanie i budowanie więzi z dziećmi! Myślę, że wiele mówi się i apeluje o docenianie wysiłku matki, która przecież nie ma tzw. urlopu, ale ciężko pracuje nad opieką i wychowaniem kolejnego pokolenia. I dobrze! Bo trzeba nas docenić. Zauważyłam jednak, że równocześnie umniejszyło się rolę mężczyzny w rodzicielstwie i nadal nie docenia się ich tak jak powinno. A przecież tak bardzo zmienił się stopień ich angażowania się w ten sam proces wzrastania malucha.


Panowie!

Tym z Was, którzy pomagacie swoim żonom, bawicie się ze swoimi dziećmi, staracie się budować wspaniałe relacje z nimi, chcę w imieniu kobiet, matek podziękować!!! Chylę przed Wami czoła! Bo należy Wam się!

Pozwólcie, że podziękowania dla #TatyDonSzamani złożę osobiście!

Podziękujcie i Wy dziś ojcom swoich dzieci!


#MarchewkowaMama

Komentarze

Popularne posty