Dzień Matki Marchewkowej Mamy

Na ten dzień czekałam trzy lata! Zrozumie to szczególnie ta z Was, która podobnie jak ja boryka/borykała się z problemem niepłodności. Ten wyjątkowy dzień był marzeniem, wydającym się niemal niemożliwym, a czekanie na niego nie zamykało się w ramach czasowych, bo te trzy lata, były dla mnie wiecznością! A jednak jest! Ten dzień! Ten cudowny DZIEŃ MATKI!

W tym wyjątkowym dniu, zadaje sobie pytanie, kim dla mnie jest matka? Jak postrzegam swoją mamę a jak widzę siebie właśnie w tej roli?


Matka jest dla mnie osobą niezastąpioną! Bez matki, Świat przestałby istnieć. Bo nawet jeżeli założymy, że udałoby się osiągnąć szczyt technologiczny w postaci sztucznej macicy, i kobieta nie rodziłaby dzieci, to jednak bycie matką jest nawet czymś więcej niż rodzenie dziecka. Matka to czysta miłość! Matka, to czułość, przebaczenie, uśmiech, to zapach świeżo upieczonego ciasta drożdżowego. Matka to ciepłe ramiona, które przytulają gdy nam źle. Mama, to pocałunek złożony na czole, lub na ranie krwawiącej na kolanie. Mama, to lekarstwo na samotność i smutek. Mama, to nasza łączność z Bogiem, bo ona uczy nas modlitwy, miłości do Ojca w Niebie.


Ktoś kiedyś powiedział, że Bóg nie mógł być wszędzie więc posłał na świat babcie. Ja jednak uważam, że nie tylko babcię, ale przede wszystkim matkę, która jest najpotrzebniejszą częścią tego Świata.


Moja mama (czyli MAMCIA - jak ją zwykłam nazywać) jest osobą, która z biegiem lat stała się dla mnie bliską przyjaciółką. I tak! Zgadzam się, że matka nie powinna być przyjaciółką swojego dziecka, bo potem zbyt wiele zwierzeń musi to dziecko słuchać. Ale co zrobić? Stało się! Nie zamieniłabym tej bliskiej relacji na żadną inną! Moja mama zawsze wiedziała o wszystkim co działo się w moim życiu. Nigdy nie wyciągała ode mnie informacji, nigdy nie ograniczała, dawała mi poczucie wolności i miała do mnie zaufanie, którego nigdy nie chciałam nadwyrężyć. Ale kiedy było trzeba, kłóciłam się z nią, przekonując do swojej racji.



Dziś jest dla mnie wsparciem, jest dobrą radą, która się nie narzuca ale pokornie czeka aż sama ją zapytam o zdanie. Jest cierpliwa. I oczywiście ma swoje wady, które wkurzają mnie niezmiennie. Kocham ją jednak bardzo mocno! I tęsknię za nią nieustannie od kiedy tylko wyprowadziłam się z domu w dniu ślubu. To właśnie moja mama prowadziła mnie do kościoła i pokazała czym jest wiara. 


Chciałabym być matką, która wspiera, która jest ciepła, uśmiechnięta i czuła. Chcę aby moje dzieci zapamiętały mnie jako najwspanialszą kobietę, która jest ich mamą. Chciałabym nauczyć się cierpliwości i łagodności, właśnie dla moich dzieci. W tej dziedzinie niestety wciąż kuleję.
Moich marzeń co do ideału matki jest dużo więcej, ale te zdecydowanie są najważniejsze!

Jeżeli kiedykolwiek mój syn będąc nastolatkiem, lub dorosłym już mężczyzną przyniesie mi kwiaty na dzień matki, najważniejsze będzie dla mnie to, czy ten gest wypływa z jego serca, właśnie z wdzięczności, a nie z tradycji i przyzwyczajenia. Bo takie prezenty są najlepsze. Choć uśmiech dziecka jest najcudowniejszym prezentem, który jest jak milion róż wręczonych w bukiecie.




#MarchewkowaMama

Komentarze

Popularne posty