Nocne życie mamy!

Każde dziecko jest inne. Prawdopodobnie u większości mam, nie każda noc wygląda tak samo. "Nocne życie mamy", to właściwie post o nocnym życiu #MarchewkowejMamy. A taka noc wygląda w większości bardzo podobnie. 

Od momentu kiedy młody skończył dwa miesiące, nagle przestało mu się podobać usypianie na rękach. Być może powodem tego były codzienne spacery, na których usypiał kołysany w wózku. Prawdopodobnie przyzwyczaił się również do spania w nim, ze względu na ograniczone miejsce, dzięki czemu czuje się bezpieczniej niż w łóżeczku.

I tak oto Piotr, aktualnie (zarówno w ciągu dnia jak i w nocy), usypia w jedyny skuteczny sposób jakim jest bujanie w wózku. Ale żeby nie było tak łatwo, nasz syn, który zrobił się prawdziwym #Delikatesem, wymaga bujania przez próg pokoju, w rytmicznym tempie, dodając do tego bujanie przy użyciu amortyzatorów w wózku.

Dodatkowo wymaga aby w trakcie usypiania był włączony jego ulubiony grający melodię miś, przy którym najlepiej mu się usypia.

W nocy jednak sprawa usypiania, karmienia wygląda podobnie. Nie jest to jednak takie proste. Zwłaszcza, kiedy człowiek jest wykończony i jedyne z tego wyjście to włożyć sobie pod powieki zapałki...

Gdy młody budzi się w nocy, po przewinięciu następuje karmienie butelką, podczas którego trzeba starać się kołysać go rytmicznie, aby nie wybudził się całkowicie. Czasami jednak zdarza się, że zwyczajnie urywa się film, dosłownie na sekundę.. o zgrozo!


Potem już łatwiej przychodzi uśpienie Piotra, gdy po odbiciu ląduje w wózku. Czasami jednak nie jest tak łatwo i próbuje on wymusić zabawę, kiedy #MarchewkowaMama nieustępliwie próbuje skutecznie ululać dzieciaka.


Gdy wreszcie się udaje, spragniona przylgnięcia do poduszki, następuje rzucenie się w odmęty Morfeusza. Zwykle nie jest to jednak tak piękne... Kilka razy nastąpi wiercenie i mruczenie Piotrka, który domaga się dalszego bujania, co niezwłocznie należy wykonać, aby uniknąć całkowitego wybudzenia (a tego byśmy nie chcieli!). Posłuszna mama, wraca więc do pozycji stojącej, lub siedzącej i energicznie wprawia w ruch cały sprzęt.

Kiedy już #Delikates zapada w twardy sen, może to wykonać i #MarchewkowaMama. Jednak nie długo, bo już po dwóch godzinach dziecko postanawia znów postawić na nogi cały dom. Wtedy już pojawia się próba nakarmienia go cycem i uśpienia w łóżku razem z rodzicami.



Czasami się udaje. Najczęściej wygląda to tak, że dziecko smacznie usypia, rozkładając się na pół łóżka, a #TataDonSzamani w najlepsze chrapie sobie po drugiej stronie łóżka. #MarchewkowaMama natomiast leżąc na skraju łóżka, nie jest już w stanie usnąć...


Ufff... Co to była za noc... A co gorsza, codziennie czeka nas średnio tak samo wyglądający "odpoczynek".

U Was wygląda to podobnie?

#MarchewkowaMama

Wszelkie prawa do rysunków autorstwa #MarchewkowejMamy zastrzeżone.

Komentarze

Popularne posty