Listy (z gratulacjami!)

W dobie Internetu, telefonów komórkowych, nie ma już potrzeby wysyłania listów do bliskich, którzy mieszkają daleko. Zdecydowanie zafascynowały mnie listy Van Gogha do brata. W XIX i XX wieku, listy były pełne romantyzmu, filozoficznych przemyśleń, lub jak u Van Gogha, duchowych przeżyć. Kilka lat temu, zdecydowałam wygrać z dzisiejszym światem. Postawiłam na kontakt drogą listową z moimi przyjaciółmi z Japonii. 


Jeszcze kilkanaście lat temu wysyłanie listów z gratulacjami, z okazji narodzin dziecka były normą. I pomimo licznych, barwnych pocztówek z tej okazji, pojawiających się w polskich sklepach, niestety tradycja ta zupełnie przestała istnieć w naszych kręgach. Gratulacje otrzymaliśmy głównie przez smsy, wiadomości na messangerze, albo osobiście.
Szkoda, że nie pozostaną żadne pamiątki po tych cudownych słowach, od ludzi, którzy chcieli razem z nami przywitać Piotrusia na tym świecie.


Inaczej jest jednak wśród moich przyjaciół z Japonii. Dostałam od trzech z nich listy z gratulacjami, a od Chiaki (u której byłam w Sendai) oraz jej rodziny Piotruś dostał jeszcze paczkę z prezentem, którą cudem udało mi się odebrać. Zdecydowanie pocztówki, papeteria prosto z Japonii kradnie moje serce.



Prezent od Chiaki i jej rodziny <3 

Gdy sama wysyłam listy do Japonii korzystam z papeterii zakupionej w tym cudownym kraju, za jedyne 100yen za komplet. W Polsce niestety przez brak popularności korzystania z wysyłania listów prywatnych, nie postawiono na zaopatrzenie papierniczych sklepów, w wymyślną, kolorową papeterię. Jeżeli już się pojawia, to jest prosta i nudna. Osobiście wstydziłabym się wysyłać ją komukolwiek. Zanim pojechałam do Japonii pisałam listy na kolorowym papierze, dekorując ją własnoręcznie rysunkami, albo naklejkami. Potrzeba - matką wynalazków!

Jakie są korzyści płynące z pisania listów?

Po pierwsze pozostaje nam pamiątka! Listy te gromadzę i za każdym razem kiedy do nich zaglądam, podziwiam nie tylko ich treść, ale różnorodne barwy, wzory. Zobaczcie tylko poniżej moją kolekcję. Imponująca, prawda? ;)




Po drugie, budujemy więzi z nowymi znajomymi, w wyjątkowy sposób. Dzięki takim znajomością udało mi się spełnić moje marzenie jakim była podróż do Japonii. Przed tym, przez dwa lata pisałam listy do Chiaki. Zaprosiła mnie do siebie do domu, dzięki czemu miałam możliwość podróżowania i poznawania nowych ludzi. Ponadto w wyjątkowy sposób poznajemy innych ludzi. Wyczekujemy niecierpliwie na list od nich, gdyż pisany własnoręcznie nabiera zupełnie cudownego charakteru.


Po trzecie, motywuje do osiągania nowych celów. Moim celem była nauka języka japońskiego, aby jak najwięcej móc porozumieć się odbywając swoją podróż życia. Język się przydał. Choć przy Japończykach, w większości przerażonych na widok gaijina (obcokrajowca), próbują uciekać przed konfrontacją z nieznajomym, albo tak jak było w moim przypadku, pomimo moich pytań zadawanych po japońsku, pan w informacji w metrze, próbował wyjaśnić mi drogę łamanym japońskim. Dzięki Bogu, za mapkę, która leżała na stoliku przed owym mężczyzną. Jego angielskiego zupełnie nie rozumiałam, mimo iż znam ten język lepiej niż japoński.


Po czwarte, sprawia ogromną radość. Zarówno otrzymywanie, jak i wysyłanie listów. Uwielbiam wysyłać w listach niewielkie drobiazgi, w formie prezentów. Sama również niejednokrotnie otrzymałam takie niespodzianki, w skrzynce na listy. Prezenty tym bardziej sprawiają radość, gdy są typowo pasujące do danego kraju. Otrzymujemy wówczas cząstkę dalekiego Świata.


Czy kiedykolwiek próbowaliście pisać listy? Myślicie, że nie macie do kogo pisać? A może uda się Wam znaleźć choć jedną taką osobę? :) Spróbujcie! Warto! Jest to niewiarygodna przygoda!




Dziś pisałam listy, które niedługo wyślę na poczcie! Postanowiłam kontynuować tą piękną tradycję, która już na dobre wkradła się w moje serce. Pomógł mi w tym Piotruś. No dobra! Po prostu nie przeszkadzał, śpiąc w tym czasie w wózku.

A na dokładkę dorzucam moje zdjęcie z Chiaki, prosto z japońskiej puri-kura (fotobudki)

Wtedy byłam jeszcze długowłosą blondynką \(^.^)/


#MarchewkowaMama

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty