Codzienność nie zawsze taka kolorowa

witajcie!

Przede mną ostatni trymestr ciąży! Aktualnie jesteśmy w 28tc. Już niedługo nasz Piotruś będzie z nami <3

Właściwie chciałabym nie o cudownościach ale odrobinie żalu... żalu do pewnego rodzaju pecha...

Do 23tc bardzo dobrze znosiłam ciążę. Nie miałam żadnych objawów poza zgagą i bólem bioder... co był do przeżycia. Niestety potem zaczęły się schody.. i tak:

1) cukrzyca ciążowa

Niestety z powodu zaostrzenia skali wyników, po których rozpoznaje się tą przypadłość, załapałam się na dietę i kilkurazowe mierzenie poziomu cukru na glukometrze.
Mój wynik badań na czczo przekraczał normę zaledwie o 0,3 mmol/l. Mój wynik podawał 5,44 (norma do 5,1 dla ciężarnych).
Muszę niestety otwarcie ocenić diabetologów, których spotkałam w szpitalu Kopernika podczas konsultacji. Niestety w momencie rejestracji terminu pierwszej wizyty otrzymałam informację, że powinnam stosować się do zaleceń dotyczących diety ze strony slodkiemamy.edu.pl od razu, zanim nawet będę miała pierwszą wizytę, którą ustalono na 20 dni później. Szczerze mówiąc z tabelek i przykładowych jadłospisów niewiele rozumiałam, zwłaszcza tego ile kcal powinnam przyjmować. Mimo to starałam się trzymać diety rozpisanej w przykładowych przepisach. Po ponad tygodniu przed wizytą u ginekologa robiłam standardowe badania moczu i morfologii. To drugie wyszło jak zawsze bez zarzutów. Natomiast badanie moczu pokazało, że mam dużą ilość ketonów - aż 15 mmol/l (norma: 0,00-0,50mmol/l). Z tego wynika, że głodziłam siebie i dziecko. Poczułam się oszukana! Jak można kogoś odesłać do zmiany diety bez wyjaśnienia konkretnie co i jak i w jakich ilościach powinno się jeść?!
Wczoraj wreszcie byłam na wizycie i szkoleniu. Szkolenie niewiele rozwiało wątpliwości.. nie przydzielono nam ilości kcal odpowiednio do masy ciała, wzrostu, altywności fizycznej itd. Wszystkie otrzymałyśmy dietę na 1800kcal. Natomiast na moje pytanie dotyczące ketonów, pani odpowiedziała, że prawdopodobnie muszę dołożyć jeszcze jeden posiłek i że sama muszę dopasować co mi jest potrzebne. Nie mówiąc już, że zostałyśmy poinformowane, iż w razie przedłużającego się złego poziomu cukru lub pojawienia się ketonów przez ok. Tydzień należy się zgłosić po insulinę. Jakim prawem tak łatwo dają insulinę, która tak naprawdę nie jest na pewno bezpieczna dla dziecka??? Zamiast wyjaśnić wątpliwości, pomóc pacjentce przy dobieraniu diety, sprawdzić co robi źle, łatwiej wcisnąć insulinę! Nie godzę się na to!
Pomijam fakt, że pani doktor, która przyjmowała mnie aby wypisać receptę na paski do glukometru, przy swoich wypowiedziach i opowieściach co drugie słowo używała słowa na k..... . Po prostu żenujący poziom!
Jak na razie poziom glukozy utrzymuję prawidłowy. Zobaczymy jak będzie z ketonami.

2) Skracająca się szyjka i stawiający się brzuszek - czyli prosta droga do pessara.

Już w 23tc. Moja lekarka rozpoznała skracającą się szyjkę. Nie były to duże wartości. Z 4,5cm skróciła się do 2,8 - 3 cm. Włączyła na nowo luteinę i magnez. Co tydzień odbywała się kontrola. Niestety w 26tc podczas wizyty lekarka dostrzegła stawianie się brzuszka. Z tego powodu postanowiła działać nim będzie za późno. Skierowała mnie do szpitala. Tam otrzymałam dwa zastrzyki w tyłeczek ze sterydami na szybszy rozwój płuc Piotrusia. Myślałam, że po dwóch dniach wyjdę do domu. Niestety drugiego dnia dołączyli magnez w kroplówce, który podawany był ciągiem aż do wtorku. W poniedziałek pani doktor założyła mi pessar na szyjkę macicy. Jest to plastikowy dość sporej wielkości krążek, który założony na szyjkę uniemożliwia jej rozwarcie. Założenie lekko bolesne, jednak później kompletnie nie czuje się, że ma się w sobie plastik. Odrazu poczułam spokój... teraz już nie martwię się aż tak przedwczesnym porodem.

3) ból zęba

Prawie od samego początku ciąży okazało się, że rośnie mi 9 ząb o,O niestety pcha się na 8 przez co ból bywa nie do wytrzymania. Boli tak, że aż świdruje skroń.. na szczęście ból pojawia się góra dwa razy na miesiąc przez 3-4 dni. Niestety żaden dentysta nie chce podjąć się wycinania chirurgicznego u kobiety w ciąży i szczerze mówiąc nie dziwię się. Dziś idę jeszcze na jedną konsultację. Zobaczymy co dentysta powie.

Jak widzicie czasami są trudne dni. Wczoraj na szkoleniu u diabetologa bolała mnie głowa od zęba. Gdy jeszcze słyszałam co mówią na szkoleniu miałam ochotę palnąć sobie w łeb ;) całe szczęście, że
mi przeszło...

Całuję Was!
Dobroci! +


Komentarze

  1. Bardzo mi przykro z powodu tych trudnych sytuacji, napisz jak się macie, jak się czujesz?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! :) czuje się niewiele lepiej.. nałożyły się kolejne problemy zdrowotne ale to już chyba tak ma wyglądać w moim przypadku już do końca ciąży. Całe szczęście, że z Piotrusiem wszystko dobrze. Jest zdrowy, silny i kopie mocno mamę ;)
      A jak Ty się masz? Pozdrawiam

      Usuń
    2. To dobrze, że Piotruś zdrowy:) Ja leże obecnie w szpitalu ponieważ mam polipa z którego krwawi. Z dzidziusiem, też okej,ale ja muszę brać antybiotyk. U nas 13 tydzień dopiero. Przykro mi, że tyle dolegliwości Cię spotyka,ale już niedługo:) Dużo zdrowia i sił życzę.

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że u Ciebie już wszystko dobrze? I z Tobą i dzidziusiem!? Pozdrawiam :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty