Ten z samopoczuciem po wizycie u lekarza!

I wreszcie dotrwałam do momentu wizyty u mojego lekarza ginekologa. Bardzo lubię człowieka. Ma poczucie humoru, jest rozgadany.. No i potrafi uspokoić!
Wizyta trwała zaledwie 5 minut. Szybki myk, wskoczyłam na samolot, a pan Doktor zbadał, zrobił usg dopochwowe i jest gitara. Z tych badań wynika, że wszystko jest ok. Wszelkie problemy z plemieniem, skróceniem cyklu też potwierdził moje przypuszczenia, że to z powodu stresów!

A przechodząc do sedna, to spokojnym tonem, zalecił, żebym przyszła we wrześniu. Zapytał, czy jedziemy z B. na urlop. Oczywiście, że jedziemy! Na początku sierpnia.. Więc zapytał, czy wypada to  w środku cyklu. Może być różnie, zobaczymy.
Powiedział wiec, że nadal jest szansa, jak wyjedziemy, odpoczniemy, wyluzujemy, i przestaniemy myśleć o ciąży.. Zaśmiałam się do doktora, że łatwo powiedzieć... Zrozumiał.

Cóż.. Wyszłam z pewną nadzieją, która więcej dała mi wiary niż poprzednia wizyta u prywaciarza :)

A póki co, wspomagamy naszą płodność! B. Je dużo pomidorów, cebuli, dotleniająca skórę słońcem, czyli sitaminą D :) a ja piję sok z marchwi, bo zauważyłam, że mam dość gęsty sśkuz, a taki sok rozwadnia śluz :)

Będzie dobrze!

:)

Komentarze

Popularne posty