Marchewkowa Mama po godzinach

Mając jedno dziecko szukacie sposobów na chwilę tylko dla siebie, pomnażanie talentów, rozwijanie swoich zainteresowań? A jeśli macie więcej niż jedno dziecko to szukanie tego czasu urasta do rangi marzenia? 
Jak to zwykle na blogu dzielę się własnymi doświadczeniami, spostrzeżeniami. Dlatego pozwólcie, że opowiem trochę o sobie. Większość z Was zna mnie osobiście, dłużej lub krócej. Niektórzy mogą wymienić moje zainteresowania, talenty, ale mało kto wie jakie potrafi być męczące bycie obdarowanym licznymi talentami. 

Zanim jednak opowiem o tych trudnościach, poznajcie Marchewkową Mamę po godzinach, gdy bywają chwile, że dziecko zasypia, mąż jest w pracy, a ja jestem tylko sama ze sobą. Poznajcie mnie od kuchni, na co mam czas w tej chwili, a jak wiele ciekawych inspiracji odeszło na drugi plan, z powodu macierzyństwa.


1. Śpiew

Jest to jedna z pasji, z której chyba nigdy nie zrezygnuję. Gdy byłam dzieckiem należałam do szkolnego chóru. Marzyłam o tym by zaproponowano mi zaśpiewać solo. Tak się jednak nie stało. Być może dlatego nigdy nie potrafiłam pokonać tremy, która urosła na tyle, bym nie umiała spokojnie, bez drżenia głosu śpiewać solo publicznie. 
Dziś jednak nadal śpiewam i to nie tylko w zaciszu domu, nucąc kołysanki, lub te szybsze melodie, wprost pod tańczące nóżki Pietruszki. Wciąż nieustannie, czyli od 9 lat śpiewam w Grupie Muzycznej, przy naszej parafii. W ostatnim czasie organizowałyśmy nawet Koncert Kolęd i Pastorałek. 
Jak znajduję czas na próby? To bardzo proste. Ten czas i swoją cierpliwość daje mi Tata Don Szamanni, który zajmuje się wtedy synem. 

2. Malarstwo/Rysunek

To kolejna pasja, która jest niezwykle wciągająca, ale i pochłaniająca czas i miejsce w mieszkaniu. Zwłaszcza kiedy potrzebuję rozłożyć farby, sztalugę i kilka innych rzeczy. Ta pasja pozwoliła mi rozwijać się osobiście, zamykać się choć na chwilę w swoim Świecie. Jest to hobby, w którym jestem samoukiem. Choć będąc w gimnazjum kusiło mnie by iść dalej w tym kierunku, bardziej zawodowo.
Niestety. Od kiedy pojawił się Piotruś, czasu na malowanie brak, miejsca na malowanie brak. Stąd muszę przyznać, że już od ponad roku nie miałam pędzla w dłoni. Za czym niezmiernie tęsknię. 

Ayaka

Parasol


3. Wiersze

Ilość spisanych przeze mnie wierszy, nawet mnie zadziwia. Kiedyś postanowiłam przepisać wszystkie, które tylko się ukazały. Nie zakończyłam jeszcze tego projektu, ale naliczyłam ich ponad 70. Wiele osób przekonywało mnie do wydania tomiku wierszy, jednak ja zawsze sceptyczna, nie potrafiłam zaufać swojemu talentowi. 

4. Literatura piękna

Nie tylko pod kątem czytania, co jest jedną z ulubionych form spędzania wolnego czasu (najlepiej na spacerze z wózkiem gdy młody już śpi). Moje ulubione gatunki to beletrystyka, dramat, dzienniki z czasów II Wojny Światowej. 
Będąc jeszcze w liceum miałam ogromne pragnienie napisania własnej powieści. Wierzcie mi, zaczynałam wielokrotnie tworzyć coś własnego. Nigdy nie zakończyłam. 
Teraz jednak jest inaczej! Teraz jestem właśnie na etapie tworzenia czegoś własnego i widzę światełko w tunelu. Zakończenie jest w mojej głowie i powoli powieść zmierza ku swemu końcowi. To będzie pierwsza zakończona książka w moim życiu. 
I tutaj znów pojawiają się liczne głosy z pytaniami, czy wydam tę powieść. Dziękuję wszystkim tym osobom za wsparcie i miłe słowa. Wciąż rozważam taką opcję, natomiast nadal muszę walczyć z brakiem wiary we własne możliwości i talenty. 

Chou

5. Japonistyka

Ta tematyka pochłania mnie już od ponad 13 lat. Zaczęło się niewinnie od komiksów, które zaczęłam czytać, a skończyło na fascynacji historią, kulturą. Liznęłam odrobinę języka uczęszczając na kurs. Ponadto jak już pisałam w dwóch postach na blogu, spełniłam swoje największe marzenie i udałam się osobiście do Japonii. 

Dziewczyna z perłą
To wszystko może wydawać się fajne, mieć tyle możliwości. Jednak uwierzcie mi, nic tak nie dołuje jak liczne talenty. W ostatnim czasie odwiedził nas ksiądz po kolędzie. Jedno zdanie uderzyło mnie szczególnie. Stąd ten post. Powiedział, że najważniejsza jest Eucharystia i pomnażanie talentów. 
Gdy wyszedł, zaczęłam głęboko się nad tym zastanawiać. Wstrząsnęły mną te słowa. Uświadomiłam sobie jak trudno rozwijać talenty mając ich tak dużo. Tak na prawdę w żadnym z nich nie jestem nawet w 80% dobra. Mogłabym być lepsza, ale wciąż chwytam dziesięć srok za ogon. Nie potrafię porzucić pozostałych by skupić się na rozwijaniu jednego. Od lat zmagam się z uczuciem zazdrości wobec osób, które mają jeden talent, lub przynajmniej potrafiły skupić się na jednym z nich i dają z siebie nawet 200% by rozwijać się w nim. Ja wciąż skaczę z kwiatka na kwiatek, próbując trochę rozwijać jeden, trochę drugi. 

Po rozmowie z księdzem, postanowiłam iść do przodu. Postanowiłam zakończyć jeden projekt, który pozwoli mi rozwijać się w jednym z moich talentów. To będzie siedmiomilowy krok, dlatego proszę, trzymajcie za mnie kciuki. 

A wy jakie macie talenty? POCHWALCIE SIĘ W KOMENTARZACH! ;) 

#MarchewkowaMama

Komentarze

Popularne posty