Ahoj, marynarzu! Czyli akcja remont!

Gdy wprowadzaliśmy się do naszego mieszkania, doskonale wiedzieliśmy dla kogo przeznaczony będzie ten malutki pokoik obok kuchni. Pokój, w którym od początku wyobrażałam sobie te małe nożki biegające po panelach i te małe rączki brudne od farb dotykające ścian.

W tamtym czasie nie wiedzieliśmy kiedy ani kto zagości w tym pomieszczeniu. Czy będzie to panicz czy panienka. Dlatego dobraliśmy kolory jasne, neutralne ale żywe. Było żółto-pomarańczowo. 


Wydawało się, że gdy maluch już będzie z nami, wystarczy dopasować resztę do koloru ścian. Czasami jednak w życiu niektóre pomysły nas zaskakują. Z tym projektem pokoju dziecięcego było zupełnie jak z dobieraniem imienia. Czasami okazuje się, że widząc swoje dziecko po raz pierwszy po porodzie, orientujemy się, że wybrane przez nas imię musi być zmienione. Zwyczajnie do naszego dziecka pasuje zupełnie inne. I wtedy jest to tak oczywiste! 

Pamiętam jeden z odcinków mojego ulubionego serialu "Przyjaciele", gdy Reachel urodziła córkę i razem z Rossem decydowali o jej imieniu. Wyczerpana porodem postanowiła oddać ten przywilej dumnemu tatusiowi. Lecz gdy ten zdecydował, że nada małej imię Isabella, Reachel nagle zaczyna płakać. "To nie jest jej imięęę". Bo to widać od razu... 


Ja tak się poczułam, w środku pewnego dnia spoglądając na ten pokój! Pomyślałam: "to nie jest pokój Piotrusia". 

I wiem, ktoś mi zarzucić może, że przecież Piotrek mając 8 miesięcy nie ma zainteresowań. To fakt. Lecz dopóki nie będzie ich miał (a wtedy chętnie odmienię wystrój wg jego zamiłowań!) poczułam to ja - matka, estetka, artystka. 

I postanowiłam, że moim celem głównym na ten rok będzie remont wg mojego własnego projektu! Bo robie to przede wszystkim dla swojego ukochanego synka! 


Udało się! I choć brakuje małych, drobnych elementów to chodźcie zobaczyć obecny efekt! 

Całość wykonania przypadła w udziale #TacieDonSzamanii i #MarchewkowejMamie



Muszę zaznaczyć ogromny zapał i ambicję tatusia, który za punkt honoru obrał sobie wykonanie malowania tego pokoju zupełnie samemu dla swojego syna!

Pasy na jednej ze ścian zostały namalowane po uprzednim odmierzeniu i przyklejeniu taśmy malarskiej do ściany. Taka drobna rada, gdyby ktoś chciał skorzystać: najlepiej odrywać taśmę od razu po pomalowaniu zanim wyschnie farba. Pomoże to uniknąć odpadania kawałków farby. 


Gdyby kogoś interesowały przedmioty, miejsce zakupu i kosztorys, podaję pod zdjęciami :)















Malowanie:
Farby (castorama) ok. 130zł
Farba tablicowa TIKKURILA LIITU 0,33L (castorama) 39zł 

Wystrój:
Stolik i krzesełko (Ikea - przecena) ok. 80zł (kupione wcześniej)
Zasłony (materialki.pl) 25zł
Dekoracje okienne (kik) 6zł
Wieszaki dekoracyjne (english home) 17zł
Obrazki (własnoręczne wykonanie) 0zł
Komoda (Ikea - przecena) 120zł - zakupiona kilka miesiecy temu.
Dywanik edukacyjny (biedronka) 25zł
Marynistyczna Ramka na zdjęcie (chinski market) 12zł
Poszewka na poduszkę (biedronka) ok. 10zł (zakupiona kilka miesiecy temu)

Łącznie: ok. 464zł

Przed nami jeszcze montaż pułek wiszących i listew wokół tablicy.

Zmiana wystroju jest dla nas zachwycająca i widzę, że podoba się Piotrowi, który lubi patrzeć na pasy i na obrazki :)

A jak się Wam podoba?

#MarchewkowaMama

Komentarze

Popularne posty